Podczas podważania pierwotnego założenia naszego złudnego komfortu, nieprawdą jest, że wszyscy wokół będą patrzeć na naszą nagość, którą w końcu i my sami zaczniemy z przerażeniem dostrzegać. Pomimo wielkiej konsternacji, oczy prawdę nam powiedzą. To w nich widzimy nasze dramy, psychodramy, walkę i wielką nadzieję. Odważny widz skrzyżuje z nami wzrok, wpatrzony zanotuje ujęcie po ujęciu, a wprawiony z napięciem będzie czekać momentu, aż zacznie gromkie brawa bić. Nie każdy chce odgrywać te role, ponieważ to wymaga odwagi. Odwagi, która pozwoli zdjąć swoją maskę i skonfrontować się. Nie każdemu daliśmy popatrzeć sobie w oczy. Wiele razy zakrywaliśmy je rękoma. Wstyd i strach nam nie pozwalał. Odkrywanie w sobie cech pierwszoplanowego aktora, pozwoli nam zrozumieć, że bycie statystą to coś więcej niż bycie tłem. To najlepsza rola, której scenariusz to setki przeczytanych książek, zamknięty w kilku sytuacjach. Rola, w której jedyne co robimy to dostrzegamy i przyswajamy mowę oczu. Niczym wariograf, nie dajemy się zwieść korupcji świata zewnętrznego, dając bezwzględny spokój i bezpieczeństwo w świecie wewnętrznym. Rola, podczas której pomimo gwaru, potrafimy dostrzec w oczach ciszę, a w niej wołanie o pomoc, przebaczenie i zrozumienie.