Słońce jest planetą, której energia ma pośredni oraz bezpośredni wpływ na naszą żywotność. Okrężną drogą trafia do nas w postaci sałatki na talerzu, niewymuszone okala nasze ciała. Wywodów akceptacji oraz zaprzeczeń tego jest tyle samo. Stanowisko w tej sprawie zawsze zabiera świadomość. Nasze oczy nie zdążą ujrzeć, nasz nos nie zdąży poczuć, ale my już wiemy. Skąd? Bo zawsze tak było. Chodź autora słów nie znamy, popularyzujemy je. Wyuczone jak pacierz, wyprzedzają myśli. To jest nasze więzienie. Całe szczęście przez kraty też widać. Obraz jest po części przysłonięty, mur wysoki, ale ponad nim są korony drzew. Każdy je widzi. Zimą, bez liści. Ale słońce cały czas świeci. Ono nie jest wybiórcze. Plony nieustannych jego przekonań, podziwiamy co roku Wiosną. Bądźmy takim Słońcem dla innych, albo wzrastajmy przy ciepłych płomieniach bliskich nam Dusz. Cykle powtarzają się. Odrodzimy się i my.
Kiedy prognoza przewiduje deszcz i nie jest on długo wyczekiwanym cudem pośród uschniętych traw i popękanej ziemi, podziękujmy. Może być początkiem odwagi do zaproszenia bądź przeproszenia.