Studnia bez dna

Patrząc nocą w niebo pełne gwiazd nieraz zastanawialiśmy się co jest za horyzontem. W ciemnościach go nie widzimy i dlatego staramy się zadawać prawidłowe pytania, aby dowiedzieć się czegoś, czego inni nie wiedzą.   Odległości między planetami chodź ciężkie do zrozumienia, nie stanowią żadnej bariery do wyobrażenia. Każdy z nas swoją drogę wybiera na bazie przekonań i wiary. To ona niesie nas przez świat. Stąd różne odpowiedzi. Szukamy podobnych do nas osób, aby o swoich wątpliwościach porozmawiać. Jak pojąć to co naoczne, iluzoryczne i nieosiągalne jednocześnie.

Przyglądając się sobie znajdziemy kilka podobieństw do kosmosu. W lustrze widzimy naszą twarz, nasze ciało, nasze oczy. Możemy je dotknąć. Dostrzegamy idealność tego świata, ale nie sięgnęliśmy jego centrum. Słońce i planety naszego układu oddalone są o takie same lata świetlne. Kiedy odważymy się ruszyć w tę przestrzeń kosmiczną, niejednokrotnie w tej próżni będziemy głośno krzyczeć. Na początku jak najgłośniej, aby wszyscy słyszeli, a potem tylko w myślach, aby przypadkiem nikt nie usłyszał i nie zechciał tej podróży zakończyć. Podniesiemy tym samym energię w pustce i zbudujemy całe galaktyki. Pojmiemy, że horyzontem naszego bezgranicza jest nasza skóra. Przekraczając ją, jesteśmy w kolejnym bezgraniczu, którego styku z następnym będziemy chcieli szukać. Jednocześnie brakujące masy we Wszechświecie załatamy dobrem i zrozumieniem. Rozjaśniając sobie niebo sprawiamy, że granice wiedzy będą dla nas bardziej widoczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *